Tag: terapia

- Panie Kamilu, panie Kamilu … – miał głos, jak by go nie miał, zachrypnięty, zamglony, zadymiony (nie czarujmy się) przepity - Niech mi pan doradzi, złociutki, brać tę robotę…

Poszła z przyjaciółką na spacer. Lato, wieczór, deptak. Było mnóstwo ludzi… Siedzieli w ogródkach, rozmawiali, pili, jedli, głośno się śmiali. Z lokali na chodnik wylewały się kolory, zapachy i muzyka. …

Nie pił już parę dobrych lat… Nawet przestał liczyć. 4,5,6,7… Siedem lat to kawał czasu, prawda? Biegał, chodził na siłownie, dużo czytał. Był obowiązkowy, chodził do pracy. W zimie jeździł…

Jest bardzo słoneczny dzień, w końcu początek sierpnia – pełnia lata. A ja muszę tu siedzieć, w ośrodku uzależnień. Przyjechałem tydzień temu, nawet nie aż tak bardzo pijany - 1,5…

Była w solidnych tarapatach finansowych…. Codziennie w nocy budziła się i włączała w głowie liczydło: czynsz 1000 zł, telefon 100 zł, ZUS 1500 zł, szkoła dzieci 1800 zł, telewizja kablowa…

Dzień pierwszy: Dzisiaj przestanie. No znowu się upił. Ale dzisiaj przestanie. Ma relanium, weźmie sobie tabletkę i przestanie. Polazł na te bulwary, na rynek i tak się napatrzył na ludzi…

Siedział nad kartką papieru. Kurwa co mi daję ta wóda? Kiedyś na terapii kazali mu spisać zyski i straty i porównać. Wtedy tego nie zrobił, bo był wkurwiony na Cały…

Czuła, jak trzęsą jej się ręce, jak cała drży i spływa z niej pot. Przeszukała już cały dom. Chciała znaleźć kilka groszy. Kieszenie, torebki, szufladki. Nieskoordynowanymi ruchami, jak opętana sprawdzała…

Podszedł do lodówki i wyjął zimne piwo – tato znowu pijesz – powiedział syn. Nie odezwał się. Sączył sobie piwko przed telewizorem oficjalnie. A kiedy wychodził do kuchni pod pretekstem…

Gdzieś był. Gdzieś był. Najpierw poczuł potworny smród. Moczu, petów, przetrawionej wódy i taniego wina, rzygowin i brudu. Zapach meliny. Potem uchylił wolno oczy – miał przed sobą turystyczny stolik…