Resztki i naparstek

Pamięta ojca, który na przyjęciach po kolejnym kieliszku „żytniej” zdejmował krawat, zaczerwieniał się na twarzy, a czoło zaczynało mu się świecić kropelkami potu. Pamięta, jak podszczypywał żony kolegów i łapał je lubieżnie za piersi. Pamięta mamę z blond lokami od trwałej ondulacji, która śmiała się perliście błyskając złotymi zębami, siedząc na kolanach wujka Stacha. Pamięta wujka Stacha jak w kapeluszu mamy, porywał wszystkich od stołu do tańca wężem między pokojami. Pamięta zapach śledzi, szynki, sałatki jarzynowej i smak wódki spijanej z kieliszków, kiedy goście już sobie poszli.

Była małym dzieckiem, ale wtedy już czuła niesmak do tych korowodów rodziców.

Pamięta jak już była nastolatką jak mama przeszukiwała kieszenie taty, obwąchiwała koszule i szukała na kołnierzykach śladów szminki. A potem jak tata wracał podchmielony to rzucała w niego znalezionymi rachunkami z dobrych knajp hotelowych, płakała, a on się śmiał z jej płynącego tuszu z grubo pomalowanych rzęs – Krysia przestań dramatyzować jak aktorka z kociego teatru.

A potem pamięta bukiety czerwonych lub różowych goździków, butelki czerwonego wina i posapywania i jęki z za zamkniętych drzwi sypialni rodziców.

Pamięta mamę w rozchełstanym jedwabnym szlafroku, potykającą się na szpilkach z różowymi pomponami, palącą papierosa w długiej fifce i śpiewającej „Dziś prawdziwych cyganów już nie ma.”, albo „Umówiłem się z nią na dziewiątą.”.

Tata był dziennikarzem sportowym w telewizji, a mama pracowała jako sufler w teatrze. W domu było zawsze dużo ludzi, przyjęć, dużo kwiatów, dużo wódki, dużo łajdactwa. Babcia z Zamościa, mama mamy mówiła – Krystyna, ojciec profesor się w grobie przewraca, że jego córka w takim kurwidołku żyje…I jeszcze dzieciak na to patrzy.

Pamięta, że uwielbiała jeździć do Zamościa do babci. Babcia czytała jej baśnie Andersena i robiła herbatę z konfiturą z róży i lody na niby z serka homogenizowanego i galaretki z czarnej porzeczki. Pamięta, że uwielbiała wylizywać kieliszek po nalewce malinowej którą babcia zawsze piła po obiedzie – Tylko naparsteczek na serce – mawiała.

Kiedy zasypiała u babci myślała sobie, że u niej w domu właśnie tak będzie, cicho, spokojnie, z muzyką Chopina, herbatą i welurowym fotelem… I biblioteką. Całą biblioteką książek.

Pamięta czasy szkoły podstawowej jak chodziła do domu koleżanki z klasy – Oli i ona wyciągała z barku koniak ojca i pociągały po łyku prosto z butelki i śmiały się potem bardzo.

Strony: 1 2 3

Komentarze

Opublikowany w Alkoholizm, Blog | 1 Comment »

Jedna odpowiedź do “Resztki i naparstek”

  1. Anonimowo pisze:

    W punkt!

Czytaj inne

Więcej artykułów z bloga

utrata miłości
Jak przeżyć utratę miłości

Leżała w pokoju gościnnym zwinięta w embrion, otulona szczelnie kocem i obłożona poduszkami. Jak w kokonie. Chociaż na zewnątrz było…

28 lipca, 2021
alkoholik
Alkoholiku, kacie, oprawco… Nie wierzysz jej że odejdzie

Nie wierzysz jej prawda? Nie wierzysz, że odejdzie kiedykolwiek. Możesz bezkarnie robić co chcesz. Tyle razy ci wybaczała.

27 lipca, 2021
złość
Jak sobie radzić ze złością

Złość!!!! Usiadła na fotelu nie zdejmując płaszcza i czapki. Wyglądała na wyczerpaną. Po policzkach płynęły jej łzy, rozmazując czarny tusz…

27 lipca, 2021
współuzależnienie
Czy wiesz co to jest współuzależnienie?

Czy wiesz co to jest współuzależnienie? Myślisz pewnie, że towarzyszenie pijakowi w jego libacjach. Picie z nim na równi…. Ale…

26 lipca, 2021