Mała dziewczynka stoi na bosaka, w nocnej koszuli na schodach. Nasłuchuje co dzieje się na dole. Cała drży – sama nie wie czy z zimna, czy ze strachu. Mama mówi podniesionym tonem. Taty nie słychać. Głos mamy staje się coraz bardziej jazgotliwy. Jak u małego, natrętnego pieska. Krzyczy, że pewnie tata znowu ją zdradził.
Oczywiście nie ma dowodów, ale ona to czuje. Chwila ciszy. Dziewczynka wie co teraz się dzieje. Mama przechyla szklankę z bursztynowym napojem, z koniaczkiem, jak to mówi mama. Słychać pstryknięcie zapalniczki i głębokie zaciągnięcie dymem. Nagle tata krzyczy – Popierdoliło cię?!! Auuła!!! Co cię napadło. Jebnięta baba. Słychać płacz mamy. Dziewczynka czuje jak ktoś chwyta ją za rękę – Ala, wracaj do łóżka, przeziębisz się, cała zmarznięta jesteś. Idź spać, nie upilnujesz ich. – to brat. Starszy. On jakoś umie się nie przejmować. Mówi, że ma na to wywalone. Widać, że się złości na rodziców. Kiedyś widziała jak wylewał po kryjomu alkohol, zamykał drzwi i chował klucze, żeby tata nie mógł wyjść. Jak tata wychodził było jeszcze gorzej. Mama wtedy upijała się na smutno – jak to mówił brat. Płakała i groziła, że się zabije. Kiedyś zawiązała sobie pętle na szyi z paska od szlafroka, ale była tak pijana, że nie dawała rady wejść na stołek. Ala z bratem otulili ją kołdrą, głaskali po głowie i usnęła. Jak tata był w domu, pili razem. Mama była wtedy wesoła, zabawna, przychodziła do dzieci do pokoju, budziła ich i śpiewała „Niech żyje bal”, „Wariatka tańczy” albo „Obiecał mi poranek szczęście dać.”. Miała takie szklane, duże oczy i tańczyła, tańczyła… a potem przypominało jej się, że jak tata wychodzi pić z kolegami to na pewno ją zdradza i zaczynała krzyczeć. Stawała się agresywna i biła tatę. Tata często nie pozostawał jej dłużny. Pamiętała jak wściekły i pijany pourywał jej kolczyki, od tego czasu mama miała takie śmieszne uszy – płatki ucha były jak by dwa.
Kiedy wracali z bratem ze szkoły często bali się otworzyć drzwi do domu. Mieli lęk, że któreś z rodziców wisi, albo leży w kałuży krwi. To właśnie dlatego ich pilnowała. Co wieczór, kiedy rodzice zaczynali libację stała u szczytu schodów i słuchała.
Teraz jest już lepiej, bo mogą sami wracać ze szkoły. Wcześniej ciągle się wstydzili, bo albo tata przyszedł zalany i nauczycielki nie chciały wydać dzieci, albo mama przyszła „wczorajsza”, z rozmazanym makijażem w płaszczu zarzuconym na pidżamę.
Czasami było fajnie. Rodzice obiecywali im, że już nie będą pić. Mama gotowała rosół, tata kupował prezenty i odświeżał ściany białą farbą. Uśmiechali się do siebie. Wieczorem oglądali seriale przytuleni na kanapie. A potem jedno z nich robiło wyłom. Najczęściej tata. Mama wtedy jeszcze trochę wytrzymywała, ale w końcu nalewała sobie koniaczku na skołatane nerwy.
Ala bardzo szybko nauczyła się prać i prasować. Dbała, żeby z bratem zawsze wyglądali czysto i schludnie. Uczyli się jak tylko umieli najlepiej. Wystarczyło im, że ludzie kiwali głowami, kiedy ich widzieli. Litość! Właśnie to czuli od innych. Wszyscy się nad nimi litowali. A oni tylko się wstydzili.
Kiedy przyjeżdżała do nich babcia i widziała co się dzieje, namawiała rodziców na leczenie, ale oni zawsze mówili, że nie ma problemu, że sami sobie poradzą i żeby się nie czepiała.
Dziewczynka położyła się do łóżka. Krzyki na dole ucichły. Może uda jej się zasnąć. Rano zobaczyła, że tata pod okiem ma głęboką, czarną ranę. Mama zgasiła mu na twarzy papierosa. W domu była taka cisza….
- Czy myślałeś kiedyś co czują Twoje dzieci, kiedy pijesz? Wydaję Ci się, że one nie widzą, że jesteś taki sprytny i one nie zauważają niczego? Wydaje Ci się, że Twoje picie to Twoja sprawa i na nikogo, szczególnie na dzieci nie ma to wpływu?
- Dzieci są bardzo czułymi sejsmografami nastrojów rodziców. Chłoną, jak gąbka to co dzieje się w domu. Czasami nie potrafią o tym rozmawiać, ale czują. Co czują? Czują lęk, strach, wstyd, złość, smutek, odpowiedzialność, zagubienie.
- Nawet nie zdajesz sobie sprawy jak dziecko się stara, żebyś był szczęśliwy i nie pił. Zauważyłeś, jak Cię adoruje, jak Cię pilnuje, jak często mówi, że Cię kocha? Mechanizm brania odpowiedzialności za komfort rodzica jest u dzieci bardzo silny.
- Jeżeli kiedykolwiek odebrałeś pijany dziecko ze szkoły lub przedszkola, leżałeś na ulicy, awanturowałeś się w sklepie, kiedy nie chcieli dać Ci na krechę, groziłeś samobójstwem, ukrywałeś butelki między sukienkami córki, zdarzyło Ci się w szlafroku tańczyć na podwórku i być programem rozrywkowym dla innych? Konsekwencje ponosisz nie tylko Ty. Twoje dzieci są ofiarami. Są tarczą na spojrzenia i komentarze dorosłych i rówieśników, wstydzą się i martwią o zdrowie i życie rodzica uzależnionego, troszczą się o rodzica współuzależnionego, starają się być najlepsze. Najczęściej albo idą drogą nauki i maja bardzo dobre stopnie, albo drogą wizerunku – ubrania i rzeczy. Czują się gorsze od innych dzieci. Nie czują się bezpiecznie przy rodzicu, który albo jest pijany, albo jest na kacu i wynagradza z poczucia winy nadmierną czułością i prezentami, albo jest zirytowany bo nie może się doczekać kiedy się napije…
- Warto też zwrócić uwagę na rodziny w których pije tylko jeden rodzic (mama, albo tata). Rodzic trzeźwy jest najczęściej współuzależniony i swoją uwagę skupia na rodzicu pijącym kosztem dzieci. Dom taki zamienia się w dom, którego członkowie zamieniają się w narzędzia mające chronić alkoholika przed piciem i przed konsekwencjami picia.
- Co z tego może wyniknąć? Nic dobrego. Bagaż, który wnoszą w dorosłe życie dzieci alkoholików jest ciężki i bardzo zmienia jakość życia. Jarzmo przyniesione z dzieciństwa trzyma za gardło. Ciągle trzeba udowadniać światu jestem doskonały, dość dobry, perfekcjonista wart uwagi. Dorosłe dzieci alkoholików nie radzą sobie z emocjami. Zamrażane tak długo wylewają się i zamiast pomagać utrudniają życie. Często to wszystko staje się nie do zniesienia i prowadzi do kolejnego pokolenia uzależnionych.
- Co zrobić? Jesteś rodzicem. Najlepszym jakim potrafisz. Połowa sukcesu tkwi w świadomości. Do znudzenia powtarzam, że człowiek świadomy swoich ograniczeń staje się wolny i przestaje być ich niewolnikiem. Wszystko da się naprawić. Porozmawiaj ze swoim dzieckiem. Kiedy borykasz się z nałogiem pozwól, żeby Twoje dziecko dostało realne wsparcie. Zgódź się na terapię. To pozwoli zrozumieć i poukładać dziecku jego kulawy świat. Przeproś, przytul, zacznij być i spędzaj kreatywnie czas.
- Nigdy nie wzbudzaj w dziecku poczucia winy. Ono bardzo szybko pozwoli się ubrać w przekonanie, że to jego wina, że rodzicowi jest źle, przykro, albo że musi się napić.
- I najważniejsze!!!! Zajmij się Sobą!!!! Idź na terapię, przestań pić. Tylko trzeźwy będziesz mógł być wspaniałym rodzicem, który daje dziecku korzenie i skrzydła, który daje bezpieczeństwo i przekonanie, że można sobie poradzić z najtrudniejszymi sytuacjami, a błędy można naprawić.
- Powodzenia!
Zapraszamy do kontaktu z naszym ośrodkiem Terapii Uzależnień
tel. +48 575 904 908