fbpx

To jest tekst dla tych którzy nie chcą przestać pić, a wydaje im się, że chcą. To jest tekst o tych, którzy zabijają siebie na raty i niszczą swoich bliskich. To trudny tekst. Ale może niektórzy przeczytają i z tej konfrontacji wyciągną wnioski.

Znowu pił. Od tygodnia… Pił czystą z gwinta i było mu tak dobrze. Znikał dla świata, dla siebie…… i to cudowne, najcudowniejsze uczucie mieć wszystko w dupie. Kasę ma bo wpłynęło na konto, nikt nic od niego nie chciał. Żyć nie umierać. Potem, jak już wszystko przechla to pomoże mu matka, albo kumpel i skończy z tym gównem, już na zawsze czyli na dwa tygodnie w porywach do czterech miesięcy. Posprząta mieszkanie, ogoli się. Będzie już dobrze. No tak, ostatnio obiecał, że już z tym skończył, że już nie tknie wódy, że go odrzuca od alkoholu. Naprawdę go odrzucało, ale jakoś przestało. I po dwóch tygodniach znowu jazda. 

Terapeuta do którego chodzi powiedział mu kiedyś, że słabo pracuje, że według niego on wcale nie chce przestać pić, że normalnie to nie pracuje z takimi osobami, odsyła je, żeby wróciły jak będą chciały naprawdę zerwać z nałogiem….Ale jego jakoś polubił.

Teraz wie, że to terapeuta się starał nie on. Pomyślał sobie, że wypije tylko lufę. Zadzwonił do ukochanej i powiedział, że jest taki zmęczony i żeby już nie dzwoniła bo idzie spać. Wstanie rano i nikt się nie zorientuje. – pomyślał. Ale rano już tak bardzo go ssało. Zadzwonił do niej znów o 7.00 i zdziwił się, że jeszcze śpi. Tak naprawdę, to wiedział, że śpi, ale chciał się odmeldować i napić. Żeby się nie domyśliła. Niestety. Domyśliła się od razu. Kiedy błagała go przez telefon, żeby się zatrzymał, krzyknął – No to kurwa spierdalaj! I się rozłączył. Mógł pić. Nikt mu nie zabroni.
Kiedy po tygodniu chlania zabraniał mu pić jego organizm, jego trzewia.

Subscribe
Powiadom o

295 komentarzy
oceniany
najnowszy najstarszy
Inline Feedbacks
View all comments