Czy to ona jest winna, że nie dała rady przy nim trwać?

alkoholik

Zawsze o tej porze roku szykowała mu balkon. Jechała do ogrodnika i wybierała najpiękniejsze sadzonki lawendy, hortensji i róż. A potem przyjeżdżała, myła ten jego wielki taras i obsadzała donice kwiatami.

A on siedział na kanapie, naprzeciwko drzwi balkonowych, palił papierosa i się uśmiechał. Przecierała drewniany stolik i krzesła, stawiała lampiony i wieczorem jedli tam kolację, a rano śniadanie. Cieszyła się, kiedy wracała do synów, a on dzwonił i dziękował, że tak mu dobrze siedzieć na tym ukwieconym balkonie i w dzień czytać książki i patrzeć na ludzi, a wieczorem napawać się ciszą i palić papierosy.

Kiedy zasypiała i zamykała oczy przychodziły obrazy z wakacji na łódce, jak pływali nago w jeziorze, wieczorami patrzyli w gwiazdy i puszczali lampiony, rano smażyli jajecznice z pomidorami i jedli mielonkę z puszki, albo kiedy przyjeżdżała do niego w piątki z siatkami pyszności i razem je wypakowywali i planowali co będą jeść, a potem do późna oglądali filmy, kochali się, a potem zasypiali w objęciach. Kładła się zawsze twarzą do ściany, a on obejmował ją, zarzucał jej nogę na jej nogi, stykali się stopami, a on głaskał ją po włosach.

Ale miała taki cholerny charakter, że była pamiętliwa. I te wszystkie dobre wspomnienia, które w niej grały i powodowały tęsknotę, przeplatały te złe. On ich nie miał, bo po pierwsze jak działo się coś złego tonął w oparach alkoholu, a poza tym szybko zapominał co nawywijał, bo po co o tym myśleć….

Ale ona pamiętała, że pękł jej kręgosłup, kiedy podnosiła go jak upadł pijany w przedpokoju. Pamiętała, że była sama, kiedy ktoś ją napadł i poranił nożem, bo on mimo obietnic chlał na umór. Pamiętała jak odkryła, że ją oszukuje i mimo tego, że jest w ośrodku zamkniętym, przez pół roku, (za który rodzice zapłacili ciężkie pieniądze, a ona godziła się na samotność, bo przecież potem będzie dobrze i się uda), palił po kryjomu zioło i prowadził niewinny flirt z koleżankami.

Pamiętała te wszystkie wakacje które chciała spędzić z synami w spokoju, a była napięta, zirytowana i płacząca, bo on znowu pił.

Pamiętała, kiedy został z jej zwierzętami, żeby się nimi opiekować i mimo tego, że wiedział jakie to ważne to też zawiódł.

Strony: 1 2 3

Komentarze

Opublikowany w Alkoholizm, Blog | 12 komentarzy

12 odpowiedzi na “Czy to ona jest winna, że nie dała rady przy nim trwać?”

  1. niłek70 pisze:

    Dokładnie tak jak w moim życiu. Ja wciąż jestem przy nim…tylko mam wrażenie że brak we mnie już emocji….uczuć….I brak .. nadziei …że to kiedyś się skończy. Boję się …Ale wciąż jestem .. bo może to ostatni raz…

  2. Anonimowo pisze:

    Nie to nie jej wina i powinna pogonić go jak najszybciej.

  3. Kama pisze:

    Po 23 latach odeszłam od takiego męża, była to najlepsza decyzja w moim życiu. Życie jest jedno i warto walczyć o siebie by być szczęśliwą!

    • Anonimowo pisze:

      Nie mam dokąd odejść. 30 lat trwam w tym zwiazku. Wiem ze sama sobie robie krzywde. Zylam zawsze dla dzieci. Ale co ze mna

    • Jotka pisze:

      A ja walczyłam i wygraliśmy. Jestem bardzo szczęśliwa, bo było warto.

    • Anonimowo pisze:

      Ja też po 23 latach odeszlam,teraz wiem że żyje i dotarło do mnie że trzeba było to zrobić dużo wcześniej…drogie Panie nie czekajcie aż mąż się zmieni bo to nigdy się nie wydarzy…trzeba ratować siebie

  4. Tina pisze:

    Ja odeszłam po 27 latach . Straciłam dzieci i prawie całą rodzinę . Ukrywałam przed wszystkimi , jaki on jest naprawdę,nawet przed dziećmi , bo się wstydziłam. Chlał piwsko ,zdradzał , sikał do szafy jak się opił . Na samą myśl mi się na wymioty zbiera . A potem rano przepraszał. A ja ciągle wierzyłam ,że się zmieni . I się zmienił dla innej … Czy było warto ? Tak było teraz żyję w spokoju w związku partnerskim . Wiem ole straciłam lat łudząc się obietnicami bez pokrycia. Teraz stoję mocno na nogach i mam wspaniałe oparcie w moim partnerze .

  5. Ewutek pisze:

    Odeszlam po 23 latach i byla to najlepsza decyzja. Teraz jest mi bardzo ciezko ale mam spokoj i klade sie spac nie bojąc się. Czekam na rozwod.

  6. Anonimowo pisze:

    Ja przeżywam teraz to samo… Kolejny raz mnie zawiódł… Który to raz składa obietnice bez pokrycia.. Nie zliczę… Nie przyjechał z pracy na Wigilię… Niby wszystko było już załatwienie, był bilet, był spakowany… Czekałam… A dla niego kolejny raz ważniejsza była wódka. Kolejny raz z nią przegrałam….. ALE OSTATNI!!!!!!!!!
    Koniec tego już za wiele….
    Postawiłam warónek albo życie ze mną albo z wódką
    Nie ugnę się… Za moje stracone nerwy, za moje łzy…. Nie albo zacznie się leczyć albo z nami koniec…
    Zrobiłam sobie listę za i przeciw , więcej jest na nie… I tego będę się trzymać!!!!!!!!!

  7. Zawiedziona pisze:

    Przez 34 kąta tkwię w takim życiu ,jestem u kresu sił

Czytaj inne

Więcej artykułów z bloga

utrata miłości
Jak przeżyć utratę miłości

Leżała w pokoju gościnnym zwinięta w embrion, otulona szczelnie kocem i obłożona poduszkami. Jak w kokonie. Chociaż na zewnątrz było…

28 lipca, 2021
alkoholik
Alkoholiku, kacie, oprawco… Nie wierzysz jej że odejdzie

Nie wierzysz jej prawda? Nie wierzysz, że odejdzie kiedykolwiek. Możesz bezkarnie robić co chcesz. Tyle razy ci wybaczała.

27 lipca, 2021
złość
Jak sobie radzić ze złością

Złość!!!! Usiadła na fotelu nie zdejmując płaszcza i czapki. Wyglądała na wyczerpaną. Po policzkach płynęły jej łzy, rozmazując czarny tusz…

27 lipca, 2021
współuzależnienie
Czy wiesz co to jest współuzależnienie?

Czy wiesz co to jest współuzależnienie? Myślisz pewnie, że towarzyszenie pijakowi w jego libacjach. Picie z nim na równi…. Ale…

26 lipca, 2021