fbpx

Serwantka

I nagle wpadła na pomysł, przecież jej córka jej pomoże, zawsze pomagała. Poszła do córki, obudziła ją i błagała, żeby poszła do sklepu i kupiła jej pół litra. Córka, jej mały pierzaczek, spała wtulona w jej stary sweter. Zdziwiła się, bo nie widziała tego swetra od lat, a teraz jej siedemnastoletnia córka jest nim otulona. Dotknęła ją w policzek, szepnęła – Hej Mała pójdź dla mamusi, proszę cię, błagam, tak mnie boli, muszę chociaż łyka.  Obudziła się i zaczęła płakać. Wypchnęła ją za drzwi zamknęła drzwi do swojego pokoju na klucz. Poczuła, że zaraz zemdleje, była cała mokra, poczuła jak ciepły mocz spływa jej po chudych nogach i wsiąka w szary dres, trzęsła się coraz bardziej. W tej chorej desperacji zeszła na dół. Wiedziała, że mąż w swoim gabinecie ma kilka litrów nalewek swojej roboty. Pamięta jak kiedyś jak była na odwyku, terapeuta zapytał się go jak to jest możliwe, że ma w domu alkoholiczkę, że walczy o jej trzeźwość, a trzyma w domu kilka litrów spirytusu. Od tego czasu mąż przeniósł nalewki do swojego gabinetu, który zawsze był zamknięty na klucz. Wzięła z kuchni nóż z ostrym końcem i zakradła się pod oszklone drzwi. Łapy jej latały, ale chęć napicia się zmobilizowała ją do precyzji. Zaczęła wydłubywać silikon przytwierdzający szybkę w drzwiach. Pomyślała, że jak wyjmie jedną to dostanie się do zamka z drugiej strony i otworzy drzwi. Cichutko, precyzyjnie, zlana potem…. Udało się. Wczołgała się po miękkim dywanie do serwantki. Sięgnęła do drewnianych drzwiczek i szarpnęła. Zamknięte. Nie miała już sił. Szarpnęła jeszcze raz i jeszcze i jeszcze. Podniosła oczy i w lustrzanej serwantce, ponad szyjkami butelek wiśniówki, dereniówki i pigwówki zobaczyła upadek. Zobaczyła siebie.


  • Trudno jest wyobrazić sobie osobie trzeźwej i nieuzależnionej jakie jest cierpienie alkoholika, który nie może przestać pić. Jaki to jest potworny ból. Jaki to jest potworny strach przed tym koszmarem trzeźwienia, kiedy śluzówki są suche, odwodnione komórki trzeszczą, trzewia rozrywa ból, trudno oddychać, trudno chodzić, trudno jeść, ręce się trzęsą, oblewa pot…. I te myśli, halucynacje, a bardziej zaawansowanych padaczka i pogryziony język.
  • Szkoda, że pamięć tych odczuć trwa tak krótko. Bo pewnie, gdyby była wryta w mózg to żaden kolejny ciąg by się nie zdarzył. Ale kiedy się sięga po pierwszą flaszkę, myśli się tylko o tym, że zaraz będzie fajnie, że zaraz świat zniknie, a my znikniemy dla świata. I chociaż nigdy to się nie udało alkoholik wierzy, że na tej jednej flaszce się skończy.
  • W mózg są wryte inne sprawy. Tak zwana organika, która powoduje pijane myślenie, chroni system iluzji i zaprzeczeń i chroni uzależnienie.
  • Aż następuje upadek. Dla każdego inny.
  • Nikt nie zrozumie osoby współuzależnionej, która towarzyszy osobie uzależnionej i myśląc, że pomaga stwarza komfort picia.
  • Każda osoba współuzależniona ma swoje sposoby – przeszukuje kieszenie, chowa pieniądze, zamyka dom i chowa klucze, chodzi po wódkę, gotuje rosołki i żurki, załatwia elektrolity, zmienia pościel, wylewa alkohol, szuka kryjówek, stara się przychylić nieba, staje się odpowiedzialna za emocje partnera, stosuje mechanizmy unikowe….
  • Każda osoba współuzależniona cały czas czuje lęk i napięcie. Traci do siebie szacunek. Przestaje rozumieć siebie. Nienawidzi się za to co robi. Nie chce przyjąć, że nie ma wpływu na picie partnera, że nie uchroni go.
  • Aż następuje upadek.
  • Dlatego żeby ten upadek nie nastąpił. Żebyście wytrzeźwieli i zrobili nowe rozdanie, zacznijcie się leczyć. Obydwoje. Tylko wtedy dacie radę. Będzie Wam łatwiej jak zrozumiecie siebie. Jak uświadomicie sobie swoje błędy i będziecie się bać, że je powtórzycie. Jak będziecie się mądrze wspierać. Jak będziecie mieli odwagę odejść, a potem odwagę wrócić albo nie. Dajcie sobie szansę. Każdy na to zasługuje.
Subscribe
Powiadom o

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments