A Ty z której bajki jesteś?

Czy znasz starą historię Dickensa o skąpcu, złym człowieku i egoiście Ebenezerze Scrooge’u. To piękna baśń o Świętach Bożego Narodzenia, o przeszłości, teraźniejszości i nieuchronnej przyszłości. Ale to przede wszystkim baśń o cudownej przemianie. Nie znasz? Przeczytaj albo obejrzyj przepiękną adaptację Walta Disneya. Ale dziś… Dziś opowiem Ci Twoją baśń. A konkretnie o baśniowym elemencie w Twoim życiu… Czarodziejce gorzałce….

Janek jechał autobusem. Chuchnął w dłonie – brrr zimno – przetarł rękawem zamarzniętą szybę. Padał śnieg, balkony ustrojone lampkami, w niektórych podwórkach choinki… A w oknach ciepło, miło… Ach jak on nie cierpiał świąt. Matka – psia krew, cholera – nerwowa i w biegu, ojciec wściekły, że tyle ludzi przychodzi, zwykle kończyło się awanturą, ludzi na poziomie z fruwającą choinką… Wrrr.

A dzisiaj? Dzisiaj drzewa obsypane są wiórkami kokosowymi, a Janka ogarnia baśniowy klimat, nostalgia za dawnymi latami, kolorowe obrazki, ludzie roześmiani… Wyskoczył z autobusu i wszedł do Biedry. – O kurczę, ile ludzi, powariowali na święta. Wziął z półki ćwiartkę i wypił duszkiem. Bezwiednie Sięgnął po pół litra do domu. Ustawił się w kolejce. Po klatce piersiowej od gardła, przez serce i żołądek rozlał się znajome błogosławione ciepło. Policzki się zaróżowiły, a on poczuł, że znowu jest królem świata. Ustawił się w kolejce. Długa ta kolejka, a ta dziewczyna w kasie taka umęczona. Mały brzdąc w wózku na zakupy przed nim pokazuje paluszkiem na pełną butelkę – Co to? – pyta i się uśmiecha. Janek dotyka czubkiem palca noska malca i ze śmiechem odpowiada – Czarodziejka! Dobra wróżka. Wierzysz we wróżki? Matka dziecka spojrzała się surowo i odgrodziła go swoim ciałem. – Mamo kup mi wróżkę, kup. – piszczał chłopczyk. – Oszalałeś to nie żadna wróżka, to wódka, jest, trucizna. Tylko dla dorosłych. No właśnie! A on już jest dorosły! Wziął z pułki przy kasie lizaka i podał małemu. – Ja zapłacę za trochę słodyczy, a co raz się żyje – prawda? Uśmiechnął się do matki chłopca. Ale fajnie po odrobinie wódeczki już wróciła odwaga. Wróciły tez kolorowe obrazki, jak to było kiedyś fajnie – burza na Mazurach – ach jak te pioruny waliły w wodę jak w bajce, ognisko nad Wisłą w lecie i ta piękna dziewczyna, kochał ją bardzo, ale na trzeźwo nie umieli się dogadać, a po kilku łykach gadało się super, w ogóle alkohol dodawał mu mocy i odwagi. Jedni piją red bula inni piją wódkę. – pomyślał. On należał do tych drugich. Po wódce, był przystojniejszy, elokwentny, rozmowny, zabawny, roześmiany. Jak tak wypił troszeczkę, to i w urzędzie wszystko załatwił i w knajpach z dziewczynami flirtował, a jak filmy mu się oglądało – no normalna interakcja z filmem. – 30, 50 – usłyszał zmęczony głos – tego lizaka też policzyłam, tak jak pan sobie życzył. – Już daję, 30, 50, tak? A to może jeszcze tego batonika. Proszę to dla pani. Taka pani zmęczona. Może po pracy wpadnie pani do mnie na kawę. Dobrą robię. Dłonie pani ogrzeję, takie zimne. – uwodził, ach jak uwodził, a ona się uśmiechała, uśmiechała…. – No dalej, płać pan, każdemu się spieszy, na pogawędki mu się zebrało. – do porządku przywołał go męski głos. – Pani przyjdzie. Będę czekał – tu za rogiem numer 8, szóste piętro. Pobiegł. Ach jak super padał ten śnieg, wielkie płaty, widział każdy oddzielnie. Jak w baśni Andersena. W domu podgrzał sobie bigos i włączył głośno muzykę. Ale zajebisty kawałek, aż się tańczyć chce. No muzykę też gorzałka podkręcała. Tańczył i pił z butelki duszkiem. Niczego się nie bał. Zniknęły wszystkie problemy i lęki. Trochę się upił, lepiej, żeby ta dziewczynka z kasy nie przyszła bo głupio będzie. Spać, spać. Kiedy prubował dostać się do łóżka zahaczył o wieszak w przedpokoju i przewalił wszystko na ziemię. Sam walnął tak, że ziemia jęknęła. Ale co tam, czarodziejkę miał w żyłach, pijak zawsze spada na cztery łapy, jak kot.

Obudził się rano. Wszystko mokre, tak się znieczulił, że zeszczał się w gacie. Ale poruta. – Pijany jak małpa Jasiu jesteś – zanucił. Zszedł w dresie po kolejną flaszkę. Już nie było tak bajkowo. Śnieg padał mu na kark, wiatr wiał, a on już nie czuł się tak przystojnie. Włosy mu sterczały, morda spuchnięta. Ufff ulga. Pół litra popłynęło. Czarodziejka gorzałka zamieniła się w czarownice, przyniosła ciemność i sen. Świat zniknął. Czy to nie baśniowe. Przez kilka dni przeniosła go szerokim lotem. Kiedy wylądował? Jak dziewczyna w biedrze nie chciała mu sprzedać wódy. Nie była już taka miła. – Nie umie pan czytać, nietrzeźwym nie sprzedajemy, a pan już od tygodnia podchmielony przychodzi. Pijak jeden. Kiedy wracał miał wrażenie, że wrócił z kosmosu, albo dalekiej podróży. Znowu nic nie było jak przedtem. Na komórce 87 nieodebranych połączeń, email od szefa, że jak jutro nie zjawi się w robocie to wylatuje na zbity pysk, narzeczona szminką na lustrze napisała mu, ze to koniec, syf, bród, smród i degrengolada. Kiedy siedział i zbierał się do kupy – pojawiły mu się obrazki – ta dziewczyna, którą tak kochał i dogadywał się tylko po wódzie zdradzała go z każdym kto się ruszał, ta burza na mazurach była taka magiczna, że aż łódkę zatopiła, a ta impreza urodzinowa u przyjaciół skończyła się aferą, bo tak zatańczył z tortem upieczonym przez jubilatkę, że roztrzaskał cukiernicze dzieło o podłogę. Wszystkie dziewuchy, które podrywał, wymykały się w pijanym widzie, bo zanim doszli do łóżka to on już był zrobiony. Te które były coś warte, to je tracił. A filmy? Cholera co za gnioty oglądał po pijaku i oceniał je jak dzieła sztuki. Ta wóda to naprawdę mózg zabiera. Zaczął bajką, przeszedł przez science fiction, a skończył w horrorze. Baśń – kurna – baśń. A jak jeszcze Justynę straci to już w ogóle będzie bajka srajka. Co go podkusiło znowu? Godzina! godzina magii, ciepła w żołądku, płatków śniegu z kwantową strukturą, elokwentnej gadki do kasjerki i dwa kawałki puszczone tak, że sąsiedzi ogłuchli. Godzina, no może półtorej!!! Tyle znowu zawalił, tyle krzywd wyrządził. Dureń. Głupi Jaś.

Włączył telewizor, żeby odgonić myśli. Leciała „Opowieść Wigilijna” – to jest dopiero baśń. Z dobrym zakończeniem. Może on Janek, też sam dopisze w swojej baśni dobre zakończenie. Na razie musi się ogolić, zmienić pościel i do Justynki pojechać. A prawie ją zdradził, przez tą kasjerkę… tfwu – kasjerkę? Przez wódkę. Czarodziejkę. Nikt tak jak wódka nie potrafił go oszukać i zwieść. Nikt. Zawsze obiecywała bajkę, a on przez to robił ten cały syf.


Znasz baśń „Opowieść Wigilijna”? Ty też możesz zmienić zakończenie. Musisz tylko zobaczyć co jest nie tak i chcieć żyć. Po prostu.
Uważaj na Siebie jesteś skarbem, dla Siebie i Świata. Gorzała sprawia, że zapominasz o tym co ważne. Mami Cię obrazami z przeszłości, wyciętymi z kontekstu, odartymi z realności. Kolorowymi i nieprawdziwymi. Nostalgią, obietnicą bycia elokwentnym, inteligentnym rozmówcą, bez strachu i winy. To kłamstwo! A Ty toniesz. Toniesz, aż w końcu się utopisz. Bo tak łatwo zapominasz to całe zło, które niesie trochę szkła. Nie dawaj się dalej oszukiwać. Po wódzie jesteś głupi, śmieszny, śmierdzisz, popadasz w długi, wdajesz się w afery, jesteś zdradzany i zdradzasz, tracisz zdrowie, zachwycasz się brzydotą i ranisz innych. I to jest realny obrazek. Twoja „Justyna” kocha Cię za to kim jesteś na trzeźwo, za poczucie humoru, ciepło, rozmowy, śniadania i seks o świcie, za to, że potrafisz zrobić coś z niczego, że znasz tyle filmów i puszczasz jej muzykę i jesteś wierny i lojalny. Cudowny.

Jeżeli chcesz sobie pomóc czekamy na Ciebie – codziennie, nawet w Święta!

Wesołych Świąt.

Komentarze

Opublikowany w Alkoholizm, Blog | Możliwość komentowania A Ty z której bajki jesteś? została wyłączona

Możliwość komentowania została wyłączona.

Czytaj inne

Więcej artykułów z bloga

utrata miłości
Jak przeżyć utratę miłości

Leżała w pokoju gościnnym zwinięta w embrion, otulona szczelnie kocem i obłożona poduszkami. Jak w kokonie. Chociaż na zewnątrz było…

28 lipca, 2021
alkoholik
Alkoholiku, kacie, oprawco… Nie wierzysz jej że odejdzie

Nie wierzysz jej prawda? Nie wierzysz, że odejdzie kiedykolwiek. Możesz bezkarnie robić co chcesz. Tyle razy ci wybaczała.

27 lipca, 2021
złość
Jak sobie radzić ze złością

Złość!!!! Usiadła na fotelu nie zdejmując płaszcza i czapki. Wyglądała na wyczerpaną. Po policzkach płynęły jej łzy, rozmazując czarny tusz…

27 lipca, 2021
współuzależnienie
Czy wiesz co to jest współuzależnienie?

Czy wiesz co to jest współuzależnienie? Myślisz pewnie, że towarzyszenie pijakowi w jego libacjach. Picie z nim na równi…. Ale…

26 lipca, 2021